Starość to przywilej, dojrzałość to cel życia (cz.1)

Wyjechałam na coroczne Romantyczne Narty z M. i od razu wzięło mnie na pisanie. Długie, więc podzieliłam na 2 części. Dlaczego akurat o starości? Z kilku co najmniej powodów. Po pierwsze…

…zainspirowało mnie kilka wpisów na Fejsie. Hanka skomentowała wykład neurodydaktyka, prof. Marka Kaczmarzyka o tym, kiedy osiągamy w pełni zoptymalizowane mózgi. Moja rówieśniczka, Julia Roberts, apelowała do kobiet, żeby nie dały się szantażować kultem młodości. Trzeci powód związany jest z miejscem, gdzie zwykle spędzamy Romantyczne Narty. W Bawarii lub Tyrolu mamy okazję obserwować zadbanych, cieszących się życiem, jeżdżących na nartach emerytów, którym kondycji może pozazdrościć niejeden nastolatek.

Starość to wybór

Słyszałam kiedyś dowcip o emerytach, który mnie na tyle poruszył raczej, niż rozśmieszył, że go zapamiętałam. Niemiecki emeryt wstaje rano, zjada zdrowe śniadanie, ubiera się wygodnie i idzie pojeździć na rowerze. Francuski emeryt wstaje rano, wpada na croisanta, potem do fryzjera, żeby następnie na skwerze karmić gołębie i zagadywać piękne Francuzki. Polski emeryt wstaje rano, patrzy ponuro w lustro, a następnie na czczo zanosi do przychodni pojemnik z moczem. Śmieszne? Wcale. Smutne.

Wybór. Można uznać, mając lat 68, 75 lub 82, że jest się starym. I z pewnością tak będzie. Można się poddać. Skapitulować przed młodością, która odeszła. Pogrzebać swoje pasje i marzenia, i czekać biernie na ostatni dzień życia. A tymczasem, nie ma typowej „starszej osoby”. Naszą osobowość możemy kształtować także w okresie „późnej dojrzałości”, „drugiej młodości”, czy w „trzecim wieku”. Starość nie jest czymś danym, ale wypracowanym.

Można, tak jak moja Mama, aktywna, działająca na rzecz fundacji, pomagająca rodzinie i znajomym, nauczająca nadal języka francuskiego, być cichym bohaterem życia codziennego. Można robić karierę jak Lyn Slater – 63-letnia blogerka Accidental Icon, czy też zmarła niedawno, a urodzona w 1915 roku, Danuta Szaflarska. Można, jak one oraz niemieccy i francuscy emeryci uznać, że nie ma najmniejszego powodu, aby w dojrzałym wieku gnuśnieć samotnie w czterech ścianach. W związku z tym zadbać wcześniej o grono przyjaciół, być mentorem dla młodych, wykorzystać czas, którego jest więcej, na realizację swoich pasji i zainteresowań. Robić triathlon, uprawiać jogę, tańczyć tango, uczyć śpiewu, być właścicielem biznesu lub youtuberem. To jednak wymaga wysiłku zadbania o stan ciała, umysłu, emocji, ducha (zabawy) i relacji. Na tyle, na ile mamy na to wpływ. Nie więcej.

Danuta Szaflarska, źródło: zwierciadło.pl

Od razu dodam, na użytek tych, co szukają uzasadnienia gorszego stanu rzeczy, że nie chcę dziś rozmawiać o kompletnie różnych systemach emerytalnych, stanie zamożności i lepszym czy gorszym zarządzaniu państwem przez takich czy innych polityków. Zawsze jacyś będą.

Sposób myślenia wpływa na jakość życia

Dziś interesuje mnie rozmowa o wyborach – jak myślimy o starości i sobie samych jako osobach starych. Starych, czyli wykluczonych lub wprost przeciwnie, osobach starszych, bogatych doświadczeniem i możliwościami dobrego spędzenia dojrzałej części życia. Bo ten sposób myślenia o sobie determinuje nasze samopoczucie na starość i sposób, w jaki będziemy traktowani przez otoczenie. To czy uważamy starość za przywilej, za przekleństwo lub coś wstydliwego.

Prof. Becca Levy z Yale University przez 20 lat prowadziła badania nad starzeniem się. Wynika z nich, że pozytywne wyobrażenia starości (jako mądrości, okazji do samorealizacji, czasu satysfakcji, ogólnej sprawności) mogą wydłużyć nasze życie o 7,5 roku w stosunku do średniej długości życia. Przeciwnie, negatywna wizja (starość jest bezużyteczna, bezradna, pogardzana) i negatywne nastawienie do starzenia się skracają nasze życie.

Journal of American Medical Association sugeruje, że seniorzy z pozytywnym nastawieniem do starzenia się są o 44% bardziej sprawni od przeciętnej. Bycie optymistą, pracowitość, zaradność, ogólna chęć do życia, powodują, że bez względu na to, jak zła jest diagnoza, chory ma większe szanse na wyzdrowienie (bo bardziej angażuje się w terapię, po prostu chce mu się żyć). źródło: senescoeu.blogspot.co.at

Starość to przywilej

Dożycie 80. czy 90. urodzin to przywilej – nie każdemu dany. Każdy kto dożył sędziwego wieku, ma prawo oczekiwać z tego tytułu szacunku ze strony otoczenia. Nie mam zgody na życie w społeczeństwie,  które nie szanuje swoich seniorów. Zachęcam do ponownego przeczytania tekstu Godność 2.0 i porozmawiania o tym ze swoimi dziećmi, podopiecznymi club znajomymi. To kiedyś będzie o nas.

Godna starość to postawa

Każdego seniora w naszym otoczeniu powinniśmy darzyć atencją. Oczywiście tyle zazwyczaj tej atencji dla człowieka, ile w nim samym dobra, życzliwości i poczucia własnej wartości. Poczucie własnej wartości i stosunek do własnej starości budujemy przez całe życie. Czy starość będzie zdrowa, godna, społeczna i przyjemna, będzie efektem  decyzji podejmowanych na etapie całego życia. Nauczyliśmy się planować kariery dzieciom, wyjazdy wakacyjne, zakup działki, życie zawodowe do emerytury – zapominając, że wtedy zacznie się ważny etap naszego życia, który wymaga szczególnie dobrego zaplanowania w miejsce podejścia „jakoś to będzie”. Skoro nie możemy liczyć na ZUS, trzeba ustalić, na co liczyć zamierzamy, żeby „jakoś” zamienić na „dobrze”, a nie „byle jak” albo „fatalnie”.

Dobrym przykładem właściwego podejścia jest 94-letnia artystka i blogerka, Ilona Royce Smithkin, która udzieliła wywiadu portalowi Senior Planet. Mówi w nim m.in:

W przeszłości, kiedy pytano cię o twój wiek, odpowiadałaś, że jesteś gdzieś pomiędzy „50 a śmiercią„. Ale teraz wydaje się, że akceptujesz swój wiek. Co się zmieniło?
Myślę, że w końcu zrozumiałam, że naprawdę się starzeję! Jednak, szczerze mówiąc, nie myślę o starości, może z wyjątkiem tego, że każdy dzień następuje po innym i żyję najlepiej, jak potrafię. Staram się zachować zdrowie, daję mojemu ciału to, czego potrzebuje, i to wszystko.
Mam moje malarstwo i  pisanie, ale nie jestem zbyt ambitna, nie muszę nikomu niczego udowadniać, i jestem zadowolona z tego, kim się stałam. Gdyby 20 lub 30 lat temu, może nawet mniej, ktoś zapytał mnie, czy coś bym zmieniła w swoim życiu, gdybym miała taką możliwość, zapewne podałabym wam listę takich rzeczy, ale teraz nie chcę zmienić niczego – dobrego, złego, czy obojętnego. Ponieważ mimo tego wszystkiego, jestem dumna z osoby, jaką się stałem i akceptuję ją.
I w końcu dobrze mi z sobą, a potem zdarzyły się wszystkie te zabawne rzeczy zaczęły się dziać, i cóż, to uwalnia twój umysł od złudzeń!

Co oznacza starzeć się z godnością?

Twoja godność jest tym, co cię tworzy. Nie chodzi o wolność, o swobodę, nie, nie kochanie, chodzi o twoją postawę! Nastawienie jest bardzo ważne, jeśli żałujesz siebie, lub czujesz się zagrożona, albo jesteś przeczulona na swoim punkcie, to wszystko tworzy ciebie. 

źródło:senescoeu.blogspot.co.at

Zachęcam do rozmów o starości, do nadawania jej godnego charakteru, do zaprzyjaźniania się z faktem, że, daj Boże, każdy z nas będzie kiedyś stary wiekiem, ale, czego sobie i Wam życzę, młody umysłem i nastawieniem do życia. Planowaniu starości i ćwiczeniom wspomagającym zarządzanie sobą w sposób wspierający godną starość, poświęcę drugą część tego wpisu.

Dziś natomiast interesuje mnie, co sądzisz o starości. Jakie masz pomysły na promowanie godnej starości i #KultDojrzałości w miejsce nieustającej kampanii na rzecz wiecznej młodości, która jest ułudą, skazującą swoich wyznawców na frustrację i raczej nieszczęśliwą starość.