3600. Stało się!

Trzy, a w zasadzie niemal cztery lata temu zmieniłam swoje zawodowe życie o 180 stopni. Zostawiłam po 20 latach korporacje i zostałam przedsiębiorcą. Miałam biznes plan, opracowany model Canvas, mnóstwo pomysłów i tyle samo obaw. Jak to będzie, droga Jo, bez …

zdjęcie zrobione ręką mojej ulubionej Basty. Pauliny:)

zdjęcie zrobione ręką mojej ulubionej Basty. Pauliny:)

… bez codziennego wychodzenia do pracy, firmowych rytuałów, lanczyków z kolegami z pracy i klientami, tłumu ludzi wokół Ciebie non-stop. Wspierana przez najbliższych miałam plan na 2 lata, po których excel miał powiedzieć czy kierunek jest właściwy, czy może jednak należy wrócić do zarządu koncernu. W strategię biznesową wpisałam kilka celów długoterminowych, które miały stanowić miarę sukcesu. Były wśród nich m.in.

  • Zbudowanie marki eksperta od reputacji i marki osobistej w biznesie na rynku szerszym niż HR
  • Wydanie książki u dobrego wydawcy, najlepiej i najładniej jak potrafię (nie śmiałam marzyć, że książka przez 11 miesięcy nie zejdzie z listy bestsellerów Wydawcy)
  • Zbudowanie społeczności wokół bloga
  • Zbudowanie partnerstw z markami, na których mi zależało
  • Realizacja założeń budżetowych dzięki pracy z klientami i liderami premium, których zamierzałam skrupulatnie wybierać ze względu na bliskie mi wartości i styl zarządzania… Dziękuję Wam, mili i szanowni, za zaufanie i otwartość ♥

Slajd1

2014. Bilans 2-latki

Po dwóch latach usiadłam nad bilansem i wnioskami. Trzeba rozwijać Personal Brand Institute i oddać przewodnictwo nad Polskim Stowarzyszeniem Mentoringu w kompetentne ręce. Te 2 etaty nie zmieściły się w mojej agendzie życia mamy i bizneswoman, zaczęłam być hamulcem w rozwoju własnego misyjnego „dziecka”.

O największych wyzwaniach dyrektora na swoim, z jakimi się zmierzyłam, napiszę w oddzielnym tekście, aby nie mnożyć nadmiernie wątków. O tym ograniczaniu wątków powiedział mi wczoraj Ralph Talmont, przygotowując mnie do wystąpienia w stylu TED z okazji 200 lecia UW w ramach konferencji „Jestem z UW”;)

Kto powiedział, że muszę sama?

Wraz z upływem pierwszych 2 lat pojawiło się znienacka pytania: „A kto powiedział, że muszę sama?” Ta odkrywcza myśl zaowocowała poszukiwaniem wspólnika, który był bliżej, niż mogłam sobie wyobrazić. Okazało się, że jest szansa na zaproszenie do zarządu prezesa moich marzeń, z czego bezzwłocznie skorzystałam.

Nowy rozdział

W ten sposób zaczęliśmy nowy rozdział w życiu firmy. Powstała spółka, weszłam do zarządu. Usiedliśmy nad aktualizacją strategii rozwoju biznesu, nad portfolio własnych marek, strategią komunikacji, podziałem kompetencji w zarządzie. Musiałam uporać się z założeniem, że rozwój biznesu stawia mnie przed koniecznością znalezienia w niedalekim czasie sukcesora, bo już brakuje mi czasu na życie …

Zdefiniowaliśmy kolejne cele. Wynajęliśmy biuro na Wierzbowej koło mojego ukochanego Teatru Wielkiego – o tym nie marzyłam (ze Szczęśliwic na Wierzbową wiedzie ścieżka rowerowa i już za momencik zacznę do pracy jeździć na rowerze!). Z kolei zatrudnienie Pauliny, pierwszego pracownika – to emocje po stokroć większe od zatrudniania ludzi w korporacjach.  O tym zaś, że będziemy mieć listę wolontariuszy gotowych rozwijać się przy naszych projektach – nie pomyślałam w najśmielszych planach. Hej!:)

3600 – ale o co chodzi?

Jednym z celów na nowej drodze „życia-po-korporacjach” było posiadanie 3600 sympatyków wokół bloga i tematów, które mnie pasjonują. Te 3600 to ludzie, za których odpowiadałam jako szef HR, liczba pracowników TVN w chwili, gdy odchodziłam z pracy. Pomyślałam wtedy, że jeśli będę miała wokół siebie grono 3600 życzliwych ludzi, którym mogę coś dać, i którzy zrewanżują się uważnością, sympatią, zrozumieniem, wartościową konwersacją, zaangażowaniem i dobrą energią, to będę znacznie bogatsza niż w korporacyjnych czasach. No i marzenie się właśnie spełniło!

Wartość człowieka mierzona liczbą przyjaznych ludzi

Chcę więc podziękować z całego serca i pokłonić się Tobie i moim internetowym współplemieńcom. Dzięki Wam realizuję swój pomysł, aby biec przez życie z watahą mądrych wilków – bardziej niż pływać z rekinami. Dla rekinów z radością popracuję i pomogę im zmieniać reputację:)

  • Dziękuję tym, którzy rozumieją, że nie odpowiem od razu na piękny, osobisty list, dostając ponad 100 maili dziennie. Odpowiedź na taki osobisty list wymaga uważności i specjalnego czasu – nie umiem odpowiadać na ważne listy biegnąc z wilkami. Muszę się w tym biegu zatrzymać, odpocząć i wtedy zadbać o relacje.
  • Dziękuję tym, którzy wiedzą, że u mnie nic nie ginie, a to znaczy, że obiecany warsztat dla Brylantowego Rankingu nie przepadł, czeka tylko na pierwszy wolny moment w moim kalendarzu.
  • Dziękuję tym z Was, którzy trafili do mnie przez bloga jako klienci, bo praca z Wami to przywilej, inspiracja i czysta przyjemność:)
  • Równie mocno dziękuję tym, którzy są ze mną w stałym kontakcie. Za to, że udostępniacie i lajkujecie treści, bo to pozwala budować zasięg bloga i realizować śmiałe cele, które bez Was się nie powiodą. Równocześnie, spędzając sporo czasu w social media, mam pełną świadomość, że internet jest największym złodziejem czasu. Przynajmniej dla mnie. Gdyby nie Wasze komentarze i wyrazy sympatii parę razy byłam skłonna wypisać się z pisania na rzecz życia w realu. Ale pisać lubię, więc jesteście moimi wspólnikami w tym procederze, nadającymi mu wartość i sens.

3600 wartościowych ludzi

To potencjał liderów swojego życia i biznesu, rozwijających się liderek, dzielnych matek i ojców, przedsiębiorczych kobiet, ambitnych ludzi aspirujących do kształtowania rzeczywistości wokół siebie, profesjonalistów i ekspertów, blogerów, moich studentów MBA, influencerów w różnych obszarach życia, właścicieli biznesów, firm rodzinnych, organizacji pozarządowych, czytelników książki „Jesteś marką” … Nas – ludzi dla siebie nieanonimowych. Siła w nas, kochani. W tej szczerej, czasem niełatwej rozmowie o sensie pracy, życiu i biznesie, relacjach. I o nas samych, uczciwie i autentycznie.

Dziękuję za dotychczas:) I jak zawsze czekam na Twoje podsumowanie w komentarzach tych naszych niemal 4 wspólnych lat. Jeśli sam przeszedłeś już podobną drogę, proszę o wskazówki, które pomogą mi w dalszym rozwoju.