Korpomodel to wybór. Korporacja to stan umysłu.

Zapomniałam o regularnym wrzucaniu na blog linków do artykułów opublikowanych na stronie harvardzkiej. Nadrabiam więc. Pisuję na harvardzkim blogu dla menedżerów inwestujących w rozwój własny i swoich organizacji, troszczących się o kulturę organizacyjną i obowiązujące wartości. Czasem śmieszno, czasem straszno jest czytać o korpowojownikach, korpograch i korpoludziach, i myśleć, co też te korporacje robią ludziom! Nic bardziej błędnego.

Korporacja to stan umysłu

Korporacja to grupa zatrudnionych ludzi posiadających konkretne imię i nazwisko, własny rozum i serce. Korporacje nie są złe. Stwarzają ogromne możliwości i równocześnie testują, w jaki sposób ludzie z tych możliwości korzystają.

Komunikacja i właściwe wybory

Uporządkuję, o czym dotychczas pisałam, a Ciebie zachęcam do podrzucania wątków i tematów, którym warto poświęcić uwagę, nazywając złe rzeczy po imieniu. W firmach, rzeczy niewłaściwe i patologiczne w relacjach międzyludzkich dzieją się głównie dlatego, że nikt nie nazywa ich wprost, i mało kto jest gotów skonfrontować złych bohaterów firmowych historii, ich wyborów i zachowań z uniwersalną definicją dobra, zła i ludzkiej przyzwoitości. W zasadzie, wszystko o czym piszę, dotyczy komunikacji – najpierw we własnej głowie i sercu, potem w relacjach z drugą osobą.

X twarzy korpomodela

Dzisiejszy artykuł rozprawia się z osobami strzelającymi obcasami przed władzą, elastycznie układającymi usta w szerokim uśmiechu na widok kogoś, kogo nie lubią, nie darzą sympatią lub szacunkiem.”Śliski”, bohater dzisiejszego odcinka, nie komunikuje się profesjonalnie, a cel, jaki osiąga, nie pomaga budować opinii człowieka uczciwego lub profesjonalnego eksperta.

„Śliski”, czyli korpomodel podbija świat

Inne publikacje dotyczące ludzi w korporacjach i korporacji w ludziach, poniżej:

Zapraszam, podziel się kwestiami, wątkami, zagadnieniami i ważnymi pytaniami dotyczącymi zachowań ludzi w firmach, w kontaktach międzyludzkich.