Jak sobie radzić z korpokapralem?

Po ostatnim tekście dostałam sporo pytań, jak sobie radzić z ludźmi, którzy są marnymi szefami, a zawartość w nich korpokaprala jest większa niż zawartość przyzwoitego człowieka, o liderze nie wspomnę. A przynajmniej tak się zachowują, bo wierzę, że w każdym siedzi dobry i przyzwoity człowiek, który się zagubił i przeszedł na ciemną stronę Mocy. #TakiSwiatopoglad:)

źródło: praca.gazetaprawna.pl

źródło: praca.gazetaprawna.pl

Zanim przejdziemy w kolejnym tekście do szefów- influnecerów, domknijmy temat korpokaprala listą rekomendacji. Przypomnę, bo pisałam o tym wcześniej na blogu harvardzkim, jak radzić siebie w relacjach z nim, jak żyć i pracować, minimalizując własne straty.

Mordor w głowie

Ustaliliśmy już, że główny kłopot korpokaprala to obawy, poczucie zagrożenia, brak zaufania do siebie i ludzi oraz brak wiary i radości wynikającej z optymizmu lub złych doświadczeń. Dlatego jego celem w firmie jest budowanie muru, za którym nic mu nie grozi. Robi więc wszystko, aby dotrzeć z jednym z komunikatów:

  • Jestem ważny, bo odpowiadam za kluczowy obszar/kluczowy budżet!
  • Nie zadzieraj ze mną i nie próbuj mi zaszkodzić, bo mogę cię zniszczyć!
  • Mam władzę i mam odpowiednie umocowania w firmie i na rynku!
  • Masz mnie słuchać i robić, czego oczekuję, bo… patrz punkt powyżej!
  • Masz mnie słuchać, bo sprzeciw będzie cię słono kosztować!
  • Zrób, jak chcę, bo w przyszłości ci nie pomogę lub zaszkodzę!

Wszystko to są komunikaty wysyłane przez osobę będącą pod wpływem głębokiego, długotrwałego stresu, pełną obaw, warczącą i syczącą jak gad, broniącą swoich racji i swojego terytorium. Zatem zapewne nieszczęśliwą, osamotnioną, zagrożoną, niepewną, pogubioną. Obiektywnie budzącą współczucie. W końcu to tylko dobry człowiek, który obrał, być może nieświadomie, kierunek Mordor.

Profesjonalna komunikacja – jasna strona Mocy

Czego potrzebujemy, aby radzić sobie w trudnych relacjach z takim człowiekiem? Skupimy się dziś na tej najważniejszej – na komunikacji, bez której nie zbudujemy i nie utrzymamy żadnej dobrej relacji międzyludzkiej. Lubię rozpatrywać kwestie komunikacji na trzech poziomach, zatem przyjrzyjmy się każdemu z nich.

Komunikacja z samym sobą

  • Zawsze pamiętaj, co jest dla Ciebie ważne w życiu i pracy zawodowej – tam szukaj argumentów lub pocieszenia, kiedy zachowania korpokaprala będą przykre lub uciążliwe.
  • Poznaj i komunikuj własne wartości – ustal, co jest dla Ciebie najważniejsze i zastanów się, co Twoi koledzy, szefowie, klienci i korpokapral wiedzą od Ciebie na ten temat. Jeśli nie wiedzą zbyt wiele, zrób coś, aby wiedzieli, byś mógł oczekiwać ich uszanowania.
  • Kiedy nie wiesz, jak się zachować, zachowaj się profesjonalnie i przyzwoicie!
  • Zarządzaj żądzą zemsty – trzymaj ją pod kontrolą – Ty, w odróżnieniu od korpokaprala, nie chcesz mieć na sumieniu, wyrządzonej świadomie, ludzkiej krzywdy.
  • Ustal granice własnej wolności, których przekroczenie będziesz traktować jako ostateczny moment wymagający grzecznej i stanowczej reakcji z Twojej strony – szczególnie w przypadku naruszenia Twoich wartości lub okazywania Ci braku szacunku. Rozpoznasz te momenty – Twój kręgosłup moralny i dusza zatrzeszczą wówczas ostrzegawczo – bardzo głośno!
  • Pamiętaj, praca tu i praca z korpokapralem to Twój wybór. Nie jesteś niewolnikiem – zawsze możesz podjąć decyzję o zmianie środowiska pracy i oddaleniu się na stałe, na bezpieczną odległość. Tylko po co?! Honorowe rzucanie papierami w dzisiejszym biznesie mija się z celem, gdyż nie ma ludzi niezastąpionych. Ostateczne decyzje podejmuj w ostateczności . Pamiętaj też, że poza Mordorem są inne światy i być może tam istnieje prawdziwe życie – z dala od orków i świata Mroku.
  • Przemyśl, jakie koszty związane z pracą z korpokapralem jesteś w stanie wliczyć w kontrakt bez większych strat osobistych. Ponoś je bez nadmiernych emocji i irytacji jako koszty stałe, pod kontrolą.

Komunikacja w relacji z korpokapralem

  • Ustal dość precyzyjnie wzajemne oczekiwania i zasady współpracy z korpokapralem, miej pod ręką wartości, standardy, zasady obowiązujące w firmie, wzajemne obowiązki i odpowiedzialności. Unikaj argumentów emocjonalnych na rzecz ilościowych i formalnych.
  • Ustal granice swojej prywatności oraz określ sytuacje, w których będziesz reagował na próby kontaktu w czasie prywatnym. Poza tym konsekwentnie nie odbieraj telefonu i nie odpowiadaj na e-maile po godzinach i na urlopie, jeśli nie ma SMS-a czy innego sygnału ustalonego w sytuacjach kryzysowych. Doświadczenie pokazuje, że to, kto i w jakim stopniu zakłóca Twoją prywatność, jest efektem Twojej komunikacji. To Ty powinieneś zasygnalizować jasno jakieś granice – nikt inny nie ma możliwości ustalenia granic Twojej prywatności. Dzisiejszy stan faktyczny to efekt Twoich dotychczasowych zachowań, do których inni się przyzwyczaili.
  • Komunikuj uczciwie swoje oczekiwania i potrzeby z pozycji szacunku dla faktu, że korpokapral posiada odmienne – ma do tego pełne prawo, co nie zmienia faktu, że Ty także.
  • Nie dawaj się wciągać w gry i manipulacje – psują Twoją reputację profesjonalisty. To tylko praca, a nie działania na wojennym froncie.
  • Pamiętaj, że konfrontacja to narzędzie niezwykłej mocy – u korpokaprala wywołuje głęboki strach przed obnażeniem prawdziwych intencji, ale też może być zachętą do rozpoczęcia świętej wojny – korzystaj z niej w sposób mądry. Skuteczne pytanie wspierające konfrontację zaczyna się od Dlaczego ty…?.
  • Pytaj grzecznie o cel jego niezapowiedzianych wizyt lub pytań znienacka, szczególnie pytań dotyczących osób trzecich: Dlaczego cię pyta o Iksińskiego?
  • Unikaj rozmów i dyskusji w sytuacjach, w których targają Tobą trudne emocje, nawet najbardziej uzasadnione zachowaniem korpokaprala. Daj sobie czas na ich odparowanie, opadnięcie.
  • W przypadku trudnej a ważnej korespondencji przeczytaj ją wcześniej trzy razy, zanim wyślesz, żeby usunąć wszelkie emocjonalne i niemerytoryczne wątki, które będą potencjalnym punktem zaczepnym.
  • Jeśli na samą myśl o spotkaniu z korpokapralem robi Ci się gorąco, zastanów się, czy nie możesz na jakiś czas zaprzestać kontaktów, delegując je jakiemuś zastępcy; jeśli nie – szukaj jednej dobrej cechy (patrz tekst:Qualia…).
  • Komunikuj szacunek dla osoby korpokaprala, co nie jest jednoznaczne z wyrażaniem zgody i przyzwoleniem na jego zachowania. Oczekując szacunku, oferuj go innym, szanując ich odmienność.
  • Poznaj korpokaprala – jego motywacje i intencje, świat i wartości, jego historię i doświadczenie, które dobrego człowieka zmieniło w jego gorszą wersję.
  • Stosuj opisaną we wskazanym powyżej tekście metodę qualia: Jak-to-jest-być- … korpokapralem.
  • Zastanów się, na czym korpokapralowi zależy najbardziej i, jeśli jesteś gotów inwestować w tę relację, ofiaruj mu to, kiedy na to zasłuży. Jest duża szansa, że od dawna nie zaznał ludzkiej życzliwości i dobra. Daj mu tego doświadczyć.
  • Zdefiniuj jego największe lęki – czego się boi najbardziej w pracy – i unikaj straszenia go – pamiętaj, jest osamotniony i przestraszony. Uczciwy człowiek nie drażni uwięzionych nieszczęśników.
  • Jeśli jest Twoim szefem, bądź lojalny, dla własnej satysfakcji i profesjonalizmu, nie daj się wciągnąć w korpogry lub pomijanie go w relacjach z przełożonymi wyższego szczebla. Zachowuj się tak, jak chciałbyś, żeby on się zachowywał w stosunku do ciebie. Inaczej stracisz na spójności i wiarygodności.
  • Kiedy jest Ci bardzo źle, wypłacz się przyjacielowi, ale zrób to profesjonalnie, elegancko i poza zasięgiem ludzkiego wzroku – szlochanie na korytarzach firmowych, ba, szlochanie w celu zdyskredytowania korpokaprala, jest manipulacją i ma niewiele wspólnego z profesjonalną komunikacją.

Komunikacja strategiczna

  • Myśl strategicznie – z tej perspektywy więcej widać – nie koncentruj się tylko na swoim odcinku budowy i zakresie odpowiedzialności.
  • Pozyskuj, gdzie się da, wiedzę na temat strategii firmy, ta wiedza zwiększa poczucie sensu działania.
  • Rób swoje, najlepiej jak potrafisz, w sposób wspierający strategię działu i firmy. Dobra robota broni się sama.
  • Komunikuj mądrze swoje sukcesy – odrób wcześniej lekcję jakie są moje sukcesy i mocne strony. Jeśli korpokapral zawłaszcza Twoje sukcesy, możesz podjąć ryzyko rozmowy z nim na ten temat lub zadbać o sukcesy w obszarach, w których on jest nieobecny, na gruncie poza pracą lub w ramach projektów międzydziałowych.
  • Strategicznie i rozważnie traktuj formy komunikacji z korpokapralem – miej świadomość, co z treści korespondencji może być wykorzystane przeciwko Tobie.
  • Kiedy korpokapral Ci dokuczy, zapisz sobie, czego się dzięki niemu ostatnio nauczyłeś – uczysz się przecież najwięcej dzięki sytuacjom trudnym, przechodząc przez strefę dyskomfortu –korpokapral może się w przyszłości okazać Twoim najlepszym nauczycielem.
  • Kiedy Twoje relacje z korpokapralem są wyjątkowo napięte – skup uwagę na realizacji swoich celów, zdefiniuj sobie nowy cel rozwojowy – zrealizuj go, choćby poza firmą i nagródź się za skuteczność. Zadbaj o wzmocnienie poczucia własnej wartości i sukcesów życiowych.
  • Buduj swój network ludzi o podobnych wartościach, którzy zawsze dadzą Ci realne, bezinteresowne wsparcie, dziel się z nimi – to dobre relacje tworzą szczęśliwe życie.

Marka osobista – Twoja najpotężniejsza tarcza

Jak zapewne zdążyłeś się zorientować, kierunek jest jeden: patrz na siebie. Masz minimalny wpływ na zachowania i postawy korpokaprala. Masz za to stuprocentowy wpływ na siebie, swoje reakcje, swoje zachowania, swoją reputację profesjonalisty, swoją komunikację i efekty, jakie w niej osiągasz.

Twoja najpotężniejsza broń to równocześnie filary sukcesu, które doceni każdy rozsądny pracodawca i szef zatrudniający Cię w swoim zespole:

  • profesjonalizm,
  • skuteczna komunikacja z odpowiedzialnością za efekt,
  • przyzwoitość,
  • dobra praca,
  • wartościowe wnętrze,
  • realne wartości oferowane partnerom.

A jeśli, mimo powyższych, korpokapral wpłynie na Twoje samopoczucie, ocenę pracy lub Twoje losy na tyle, że zrezygnujesz sam lub z Ciebie zrezygnują, to znaczy jedynie, że nie był pracodawcą ani szefem Twoich marzeń. Podziękuj wtedy grzecznie za otrzymane lekcje i doświadczenie, a następnie zrekrutuj sobie takiego szefa, na jakiego zasługujesz.

Wiem, zaraz usłyszę: Łatwo Pani mówić, Pani Joasiu… O tyle łatwo, że wszystko powyższe to cenne doświadczenie. Osobiste. Opłakane, opłacone nadkwasotą, nieprzespanymi nocami i innymi kosztami osobistymi. Można finalnie przeżyć, można ustawić własne granice. Można zrekrutować sobie szefa, na jakiego się zasługuje. Chyba, że nie można. Twój wybór. Dobre życie wymaga czasem trudnych decyzji.

Zachęcam – podziel się z nami własnymi dobrymi sposobami na radzenie sobie z korpokapralami – z własnego doświadczenia lub obserwacji.